Hmmm… mieć magiczne drzwi w szafie, po otwarciu których, można by przenosić się w góry…
Dla mnie malarstwo jest takimi drzwiami, a za nimi – aż do chwili zaparafowania obrazu – mogę być wszędzie. 🙂
Malując ten obraz, duchem byłam w ukochanych Tatrach.
Olej na płótnie, wym. 50×60
Jeszcze schnie.

