W pobielonych gór mamidła
cisza składa siwe skrzydła
wzniosłą jutrznią wśród świtania
złotość się pąsowi kłania
– Tobie śpiewa żywioł wszelki
bądź pochwalon Boże Wielki! –
wiatr bezgłośnie krzyk kołysze
w głuchej głuszy tętent słyszę
łez upadłych na twą szyję
w której chętne życie wyje
tylko cisza składa skrzydła
w pobielonych gór mamidła
już bezgłośnie echo warczy
szyję pnąc do słońca tarczy
wcałowana w całun lina
ciszkiem w sopel ciało wżyna
daj czasowi czas by minął
wpierw minutą i godziną
potem zrywem wiatru drżenia
aż do zmierzchu rozgrzeszenia
niech od gwiazdy stal sierpiska
nocą szkli się, tryska, błyska
tętnią dzwony – skowyt niesie
mróz palący po bezkresie –
– Suplikacja. Żegnam Ciebie.
Niech Ci czekan służy w niebie.
Pamięci T.
J, Skazana na gór dożywocie
Już nie prześlemy sobie Huśtawek Jacka Kleyffa, ani nie powiemy serdecznych słów. Została kolejna luka w czasie i przestrzeni. Tomka wypełniała niesamowita przestrzeń odczuwania. Stąpał po wielu trudnych ścieżkach, ale to Naga Góra okazała się jego drogą. Tam pozostał. Chcę wierzyć, że odszedł w poczuciu szczęścia.
Za pamięć, za refleksje, za szacunek, za altruizm, za zawsze dobre życzenia – w górę dłonie! Czapa, do zobaczenia!
Wspaniały człowiek z pasją. Nie wem jak to jest być związanym z alpinistą ale napewno nie jest łatwo szczególnie dzieciom.
Przez tydzień dochodziłam do siebie… I nadal myślę o nim.
A gdyby tak można zadzwonić,
i spytać o świt tam w Niebie,
a między słowa włożyć tęsknotę
i Miłość – 🙁
Z powiedzen Kurtyki najbardziej podoba mi sie to, ze zyje tak dlugo dlatego, ze w gorach jest tchorzem, odzwierciedlajace pokore wobec nich, a takze trzezwa ocene wlasnych sil i umiejetnosci./ Ewelina Sz
Parafrazując W.Kurtykę,…wielka to strata dla Himalaizmu, że nie ma już Czapkinsa.
To ta jego dobra aura… Została tu z nami…
Góry to świadome ryzyko… ale gdzie go nie podejmujemy? Ryzykujemy w każdej minucie swego życia… tylko ograniczeni schematycznym, rutynowym myśleniem, przywykliśmy do tych ''codziennych zagrożeń'' i nie mamy ich świadomości. Jurek Kukuczka mawiał; ''Od śmierci w dolinach zachowaj nas, Panie…''
Bo może po prostu nie rozumiesz. W związek wchodzi się świadomie i w taki sam sposób planuje się wyjazdy w góry. Jeśli jestem w związku z alpinistą, to wiem, na co się piszę. Tak samo jeśli zakładam z nim rodzinę.
Wspaniały, wzruszający sposób na uczczenie Jego pamięci. Dla mnie też Tomek był kimś wyjątkowym…
Jestem pełna podziwu dla niego i bardzo żałuję, że sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej…. Teraz najbardziej szkoda rodziny…
Podziwiam odwagę i determinację tych ludzi, ale cholernie żal mi rodzin……